Czy zdarzyło się wam w całej swojej karierze spotkać na swej drodze takiego klienta, gdzie na sam widok że zbliża się do warsztatu krew całą siłą wodospadu uderza do mózgu, ręka zaczyna szukać narzędzi do demontażu opon, a z mocno zaciśniętych ust młodego pracownika pada-szefie wolę się zwolnić niż mu coś robić. i w tym momencie żadne pieniądze nie mają znaczenia a na usta cisną się setki argumentów aby nie podjąć tej nierównej walki. Bo mądre powiedzenie brzmi. Nie polemzuj z idiotą bo...
Ulubiony klient.
Ulubiony klient.